5/11/2017

"CZARNA MASECZKA"


Dzisiejszy post będzie dotyczył popularnej ostatnio czarnej oczyszczającej maseczki.
Dostałam ją od siostry więc nie mam pojęcia skąd jest ani ile mogła kosztować.
Zacznijmy może od zapachu, który uderzył w mój nos po otwarciu czyli SMRODU.
Zapach był okropny- nawet nie wiem do czego można byłoby to porównać,
lecz czuć było wyraźnie alkohol. Przez pierwsze 10 minut nie mogłam wytrzymać,
mój nos miał dość i chciałam to zerwać jak najszybciej ale stwierdziłam, że
wolę chwilę pocierpieć aby mieć później ładną cerę. I tak po chwili przyzwyczaiłam 
się do tego jakże cudownego zapachu i przestałam go czuć. Maseczka
zaschła po 30 minutach i nie mogłam nawet się uśmiechnąć, ponieważ
czułam jak mi się wszystko napręża. Po wyznaczonym czasie przyszła
chwila ściągania! Zawsze jak widziałam filmiki dziewczyn ściągających 
tę maseczkę myślałam, że udają i to nie może być aż tak złe...
no ale cóż. PRZELICZYŁAM SIĘ. Maseczkę miałam nałożoną na
nos, policzki i czoło- czyli moje problematyczne miejsca.
Gdy zahaczyłam paznokciem pierwszy płat poczułam delikatny ból, ale 
stwierdziłam, że widocznie tak musi być więc zaczęłam odrywać ją
coraz dalej i coraz mocniej bolało. Zaczęły mi lecieć łzy więc zbyt 
przyjemne to nie było. Po jednym z trzech płatów już miałam serdecznie dość.
Gdy oderwałam tę część (policzek i kawałek nosa) zobaczyłam, że wcale 
dużo tych zaskórników nie wyciągnęło i byłam cholernie zła.
Zostały dwa płaty, więc wzięłam się za czoło i jednym ruchem pociągnęłam
całość aby oszczędzić sobie bólu. Muszę przyznać, że lepiej sobie 
poradziło z czołem niż nosem:) No i ostatnia 3 część była 
najgorsza, ponieważ bolała mnie już cała twarz:) Po zdjęciu całości 
byłam cała czerwona i piekła mnie twarz. Posmarowałam kremem lecz ulgi 
nie dało... Dalej mam brzydkie czarne kropeczki w okolicy nosa więc
dużo mi to nie pomogło, choć cerę mam wygładzoną i mięciutką.
 Mimo to fajnie było przetestować:) 
Moja ocena tego produktu to 6/10 :)
 


5/01/2017

POMADA Z INGLOTA!


Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją popularnej pomady z INGLOTA!
Na początku grudnia będąc w galerii na dość dużych zakupach, 
wpadłam na pomysł kupienia czegoś lepszego niż puder (który miałam dotychczas)
do brwi. Wahałam się między pomadą z inglota a pomadą z wibo.
Koniec końców za namową koleżanki wzięłam pomadę z inglota.
Do mojej jasnej karnacji i brązowo-blond (farbowałam się na brąz ale się spłukał)
włosów najbardziej przypasował mi kolor 11. Zapłaciłam za nią koło 50 zł,
ale bardzo się cieszę, że własnie ją wybrałam bo jest moim totalnym ulubieńcem
od tamtej pory!! Wytrzymuje mi cały dzień a czasem nawet i noc!
Jest naprawdę warta swojej ceny i nie dziwię się, że tak bardzo dużo
osób ją kupuje! Co do wyboru koloru miałam mały problem i podeszła do mnie
pani ekspedjentka i spytała czy nie chcę aby tą pomadą mi namalowała brwi i wtedy
zdecyduję czy jest dobrze czy inny kolor. Byłam zachwycona!
Zaproponowała mi kolor bodajże 16 (?).
Namalowała mi nimi dosłownie plemniki i zapytała z dumą " i jak?" 
Szczerze nie wiedziałam co odpowiedzieć. Kolor był co najmniej o ton za ciemny,
brwi wyglądały jakby narysowała je kompletna amatorka a nie ktoś kto powinien
mieć o tym jakieś pojęcie. Kształt, łuk wysokość - wszystko się nie zgadzało!
Zaproponowałam aby użyła jaśniejszego koloru bo ten mi nie pasuje.
Przez pierwsze 5 minut wciskała mi, że wyglądam super i ten kolor
i kształt mi pasują i, że powinnam wziąć tą. Jednak ja byłam nie ugięta, bo 
kto by chciał wydawać 50 zł na darmo. Po chwili zgodziła się na kolor który 
ja wskazałam, namalowała znowu plemniki i pyta "a teraz lepiej?".
Kolor duużo lepiej pasował więc powiedziałam, że tak i tą wezmę.
Jeszcze parę chwil wciskała mi tą za ciemną (naprawdę nie mam pojęcia dlaczego)
ale kupiłam tą, którą ja chciałam. Po zakupie ja i moje plemniko brwi pobiegliśmy
do łazienki je "naprawić". Chwilę później miałam pomadę i ładne brwi! :)
Także uważajcie na to co Wam wciskają bo nie zawsze to jest dobre!
A jednak 50 zł piechotą nie chodzi :)
Niestety super wodoodporna to ona nie jest, ponieważ gdy byłam na basenie
po 30 minutach pływania już jej nie było:( 
Mimo wszystko moja ocena jej to 9/10! :)